Ping pong i inne narzędzia – rozmowa z dr Noni Höfner

Rozmowy

Zapis rozmowy z dr Noni Höfner przeprowadzonej w trakcie warsztatów Styl Prowokatywny – Tło i Narzędzia w 2016r.

JOiNO: Gdybyśmy poprosili cię o stworzenie listy narzędzi stosowanych w terapii prowokatywnej, jak by wyglądała?

dr Noni Höfner: Nie wyglądałaby, ponieważ jej nie ma. Często na początku warsztatów proszę uczestników, by sporządzili listę wypowiedzi, zwrotów, którymi może posłużyć się terapeuta w pracy z klientem. Oczywiście jest to swego rodzaju prowokacja, bo nie ma takiej listy. Praca metodą prowokatywną polega na żywej interakcji. Każdy terapeuta używając zasobów ich osobowości będzie inaczej reagować i proces będzie wyglądał inaczej. Pułapką dla nowicjuszy jest to, że zachwyceni własnymi pomysłami, tracą z oczu klienta.

JOiNO: Czyli kluczem jest otwartość?

dr Noni Höfner: Prowokatywny styl koncentruje się na byciu tu i teraz. Tu niczego nie zamiata się pod dywan. Wręcz przeciwnie. Wszystko wywleka się na sam wierzch. Terapeuta otwarcie mówi o tym, co widzi, czuje i myśli. Świetnym przykładem jest mówienie na przykład o otyłości, niepełnosprawności, wyglądzie klienta. Prostym tekstem. I nie po to, by zranić, ale, by obudzić jego emocjonalną energie. Wszystko może mieć związek z problemem, z jakim człowiek do nas przychodzi. Przywołam historię, kiedy to Frank Farelly wchodząc do gabinetu, zastał pod drzwiami młodego człowieka na wózku inwalidzkim, który czekał na spotkanie z nim. Zapytał: Myślisz, że możesz tą ciężarówką manewrować w moim gabinecie nie demolując go?

Terapeuta od pierwszego spojrzenia na klienta musi mieć nastawione wszystkie anteny na odbiór sygnałów wysyłanych przez niego. Patrzymy na strój, wygląd, ubiór, zachowanie, tego jak się porusza, jak podaje i ściska dłoń, na jego mimikę itd. Jednocześnie, niezwykle ważne jest, by zastosować wszelkie narzędzia i zostać bezstronnym wobec tego zalewu informacji i nie etykietować, ani ich, ani Klienta.

JOiNO: Zaczyna się rozmowa. A słowa bywają zwodnicze…

dr Noni Höfner: Jasne. Każda ze stron ma swoje własne rozumienie pojęć. Znacie ten żart? Syn z ojcem spacerują po lesie. W pewnym momencie syn znajduje jagody /po niemiecku nazwa brzmi niebieskie jagody/.

 – Co to jest? – pyta ojca.
 – To są niebieskie jagody – odpowiada ojciec.
 – Przecież one są czerwone – mówi zdumione dziecko.
 – Tak – wyjaśnia tata – ponieważ są jeszcze zielone!

Często za słowami Klienta kryją się pułapki. Wskazówki, które podaje są ukryte, więc implikacji można się jedynie domyślać. Dlatego w czasie warsztatów robimy ćwiczenie, w którym rozmawiamy z ukrytym znaczeniem słów. W tym celu każdy tworzy swoją niby mowę. Używamy dźwięków pozornie kompletnie bez sensu i opowiadamy o swoich problemach. Zmuszamy się w ten sposób do koncentrowania uwagi na innych informacjach. W życiu zachowujemy się przecież podobnie, kiedy do gry włącza się nasza intuicja. Przecież podskórnie zawsze czujemy, czy ktoś nas lubi, czy ma ochotę wystrzelić w kosmo i słowa, choćby najsłodsze, pozostają bez znaczenia.

JOiNO: Wchodzimy zatem w świat klienta, szukamy co jest pod spodem.

dr Noni Höfner: Tak. Obserwujemy i reagujemy na bieżąco. Najbardziej inspirujące bywają nie tylko wypowiadane przez niego słowa, ale również wszystko, co stara się przed nami ukryć. Bo często chowa to również sam przed sobą. I kiedy to, co wyraża klient porusza emocjonalnie terapeutę, jest to moment, w którym mamy prawo przerwać wypowiedź, nawet czasami w środku zdania, i powiedzieć o swoich odczuciach. Taka reakcja prowadzi zazwyczaj do zmiany kierunku sesji. Przerwania realizacji planu, z którym mógł przyjść klient. Często porównuję to do wydobywania na wierzch garnka tego, co jest na samym dnie, przykryte gęstą zupą.

JOiNO: W prowokatywności bardzo ważne jest co nazywamy: czytaniem sygnałów z ciała. Jak daleko możemy się posunąć?

dr Noni Höfner: W praktyce terapeutycznej przyjęte jest, aby terapeuta dystansował się od swoich odczuć, czy jak kto woli automatycznych reakcji ciała, w relacji z klientem. Ujawnianie tych odczuć jest niedopuszczalne i niezgodne ze sztuką terapii. Otóż w terapii prowokatywnej postępuje się inaczej. Jeżeli człowiek jest samcem alfa, wywołuje irytacje nie tylko w terapeucie, ale również w innych. Jeżeli się nie myje, jego smród dobija całe otoczenie. I jest przyczyną jego problemów. Dlatego otwarta komunikacja i natychmiastowy feedback jest ważny dla klienta. Kluczowe jest jednak, by reakcja odbywała się bez jednoczesnej oceny. Terapeuta odczytuje sygnały i odbiera je neutralnie, a zwrotnej towarzyszy życzliwość! Pracowałam kiedyś z klientem, który bardzo cicho mówił, był nieśmiały, więc natychmiast zaproponowałam: wywołujesz we mnie opiekuńcze instynkty, więc będę się z Tobą bardzo delikatnie obchodzić. Klientowi typu Alfa powiedziałam natomiast: natychmiast będę każde Twoje słowo zapisywać złotymi zgłoskami, boję się, że inaczej stracę wagę tego , co mówisz! Kiedyś trafił do mnie człowiek, który po prostu się nie mył. Myślałam, że nie wytrzymam od samego początku sesji. Powiedziałam mu, że muszę sięgnąć po zatyczki do nosa, bo nie jestem w stanie ani patrzeć, ani myśleć, że pewnie potrzebuje dużo miejsca w metrze itd. Dodałam, że jak każda kobieta mam wyostrzone zmysły i zatkałam sobie nos i ledwie mówiłam. Robiłam to wszystko z życzliwym błyskiem w oku. Następnym razem Klient przyszedł wypucowany i pachnący. W tej bezpośredniej komunikacji terapeuta nie jest ekspertem. Jest też człowiekiem, który wchodzi w relację z drugim człowiekiem.

JOiNO: Jak zatem stworzyć dobry kontakt z klientem? Przez celne i zaskakujące stwierdzenia?

dr Noni Höfner: Od samego początku spotkania terapeuta powinien jak najwięcej mówić, próbując trafić w sedno problemu Klienta. W NLP tę pierwszą interakcję nazywa się żargonowo pacingiem. Mówiąc obserwujemy Klienta, szukamy punktu zaczepienia i wyznaczenia dalszego kierunku pracy. Oczywiście wszystkie wypowiedzi to insynuacje i prowokacje. Lubię porównanie z nagonką na polowaniu: dużo hałasu i baczna obserwacja , gdzie i jaka zwierzyna wyskoczy.

JOiNO: A potem zaczynasz jako terapeuta zmieniać pozycje…

dr Noni Höfner: … tak. z Punktu widzenia tradycyjnej psychoterapii wydaje się to być niedopuszczalne. A my możemy pracując z klientem, który nie wie, co ma zrobić. Czy pójść w lewo, czy w prawo, czy zostać w punkcie wyjścia, możemy mu na przykład zaproponować ćwiczenie: przez 20 sekund zasypywać go propozycjami rozwiązań. Mówimy: zrób to! i wymieniamy kolejne korzyści z tego wynikające. Żeby po chwili zmienić zdanie i powiedzieć: nie, wiesz co, zrób to! i znowu lista korzyści. I znowu zmiana. Nazywamy to ping – pongiem. Klient nic już nie wie, ale czasem, po 10 minutach mówi: chyba już wiem, co zrobię. Albo mówi to później. To cudowna rzecz, bo nie dajesz mu rozwiązania, ale wyciągasz go ze stanu niemocy, w którym utknął.

JOiNO: A co robisz, kiedy sama czujesz niemoc, jako terapeutka?

dr Noni Höfner: Frank zwykł tak mawiać, kiedy ktoś mówił, że coś zawsze musi działać: „Nawet Jezus stracił jednego z dwunastu”. I to bardzo uspokaja. Prowokatywność jest często, jak tabletka z opóźnionym działaniem. Efekt przychodzi po jakimś czasie. Często klient wychodzi skołowany. Mówi, że nie wiem już sam, co ma robić, myśleć. Widzi ciemność. Po latach pracy, jestem przekonana, że kiedy ktoś poważnie utknie w jakimś punkcie swojego życia, trzeba najpierw wszystko rozplątać, zamieszać, pozamieniać. Dopiero później później otwiera się przestrzeń dla nowych rozwiązań.

CDN

Biblioteka

Powiązane wpisy

Prowokatywność w pracy trenera czym jest?

Prowokatywność w pracy trenera czym jest?

Pytania i odpowiedzi jakie postawili przed sobą Marcin Skorodzień i Joanna Czarnecka tworząc warsztaty z zastosowania metod prowokatywnych w pracy trenera. Artykuł powstał na bazie odpowiedzi udzielonych przez Marcina – trenera, coacha, szefa zespołu trenerskiego, wewnętrznego dużej ogólnopolskiej firmy.