Co sprawiło, że po 15 latach pracy terapeuty zafascynowała cię metoda terapii prowokatywnej?
Już od 45 lat pracuję w obszarach psychoterapii, coachingu i superwizji, a od 30 lat jestem też terapeutką prowokatywną. Przez 15 pierwszych lat zajmowałam się głównie terapią zorientowanej na klienta, hipnoterapią, NLP i czułam się wyczerpana, bo proces przebiegał wolno, rozwlekał się w czasie a powtarzające się narzekania klientów coraz bardziej mnie męczyły.
Terapia prowokatywna (Provocative Therapy, w skrócie: PT) okazała się zbawieniem! Znalazłam to, czego szukałam od czasu otrzymania dyplomu w 1970 roku: szybki i zrównoważony proces, mnóstwo zabawy (zarówno dla terapeuty, jak i dla klienta), nigdy więcej nudy i wypalenia.
- Z jakimi trudnościami zetknęłaś się w początkach twojej pracy metodą pro wokatywną?
Przy moim szczerym entuzjazmie nie doświadczyłam zbyt wielu trudności. Może czasem nie miałam odwagi być za bardzo prowokatywna, co prowokowało w klientach oburzenie. Na szczęście w kolejnych latach ten problem zniknął.
- Jak zdefiniowałabyś terapię prowokatywną?
Jednym z głównych celów PT jest dotarcie do energii emocjonalnej, którą klient wkłada w radzenie sobie z objawami i skierowanie tej energii na utworzenie nowych, bardziej przydatnych emocji, myśli i zachowań. Można to zrobić sprawiając, by klient śmiał się ze swoich własnych trudności, kiedy przedstawiasz mu karykaturę jego lęków i prowokując go do wykonania ruchu, kiedy zgadzasz się ze stworzonymi przez niego barierami bardziej, niż on sam by sobie tego życzy, przedstawiając mu na przykład mnóstwo powodów, dla których nie powinien się zmieniać. Śmiech uwalnia pozytywną, konstruktywną energię emocjonalną, a prowokacja łaskocze opór przed autosabotażem, a nie przed biednym terapeutą, który próbuje pomóc.
- Co jest dla ciebie istotą terapii prowokatywnej?
Jej istotą są humor i prowokacja, które działają jednak tylko przy zaistnieniu empatii i życzliwego podejścia do klienta. Wtedy możesz właściwie powiedzieć wszystko i prowokować klienta do przejęcia odpowiedzialności za samego siebie, by mógł żyć dużo bardziej konstruktywnym i pozytywnym życiem i mieć z niego więcej radości. Plus patrz punkt 3.
- Z jakimi negatywnymi przekonaniami dotyczącymi terapii prowokatywnej spotkałaś się?
Niektórzy ludzie, a zwłaszcza ci, którzy znają PT tylko ze słyszenia, widzą w niej tylko aspekt konfrontacji i uważają, że jest brutalna, rani klienta, wprawia go w zły nastrój i pogarsza objawy. To wszystko okazuje się błędną interpretacją, kiedy poznasz podstawy PT: empatia i życzliwe podejście do klienta.
- Jaka była geneza założenia Instytutu Terapii Prowokatywnej w Niemczech w 1988?
Chcieliśmy stworzyć lepiej zorganizowaną platformę dla PT i uniknąć nieporozumień związanych ze złożonością tej metody (patrz punkt 5), a które szerzone były przez samozwańczych terapeutów prowokatywnych, którzy nie rozumieli nawet podstaw PT (patrz punkt 4).
- Ilu terapeutów pracuje obecnie w Niemczech metodą prowokatywną?
Trudno powiedzieć. Przeszkoliliśmy tysiące przez ostatnie dekady i wielu z nich używa w terapii i pracy z ludźmi PT oraz stworzonego przez nas Stylu Prowokatywnego (ProSt)®, Provokative SystemArbeit (ProSA)®, oraz Prowokatywnej Pracy Systemowej. Raporty jakie dostajemy brzmią zachęcająco: wygląda na to, że im więcej używasz prowokatywności w terapii, tym większy czujesz pociąg do takiego stylu pracy.
- Z jakimi zagrożeniami może spotkać się terapeuta pracujący metodą prowokatywną?
Ze skróceniem czasu terapii i mniejszym zarobkiem na pojedynczym kliencie.
- Jak być w świecie klienta pracując prowokatywnie?
Bądź empatyczny, patrz na klienta i nie siedź w swoim własnym mentalnym magazynie gotowych strategii i rozwiązań. Rozważ motto teatru improwizacji: „Inspiruj i daj się inspirować”, czyli bierz wszystko, co daje ci klient i daj się tym sobie zainspirować. To zainspiruje klienta.
- Jak nie dać się ponieść własnej kreatywności podczas prowokatywnej pracy z klientem?
Patrz punkt 9.
- Jakie są podstawowe założenia podczas pracy z klientem, o których terapeuta prowokatywny musi pamiętać?
W tej chwili klient utknął na jakiejś idei, w uczuciu, w zachowaniu, niemniej jednak jest silny, dojrzały i niezależny i ma wystarczająco dużo zasobów, by rozwiązać swój problem.
- Co wyklucza stosowanie terapii prowokatywnej?
Jeśli chodzi o objawy, to nie ma takich czynników (Frank Farrelly zapoczątkował terapię prowokatywną w szpitalu psychiatrycznym z bardzo ciężkimi przypadkami), anie nie powinieneś pracować prowokatywnie, jeśli…
…nie rozumiesz problemu klienta (jest dla ciebie zbyt odległy).
…masz ten sam problem, co klient (jesteś za blisko).
…widzisz w kliencie beznadziejny przypadek, który bez ciebie nie da rady, nie widzisz jego siły i zasobów.
…nie lubisz klienta.
- Co jest najważniejsze w terapii prowokatywnej przy wprowadzaniu klienta w proces pracy?
By wchodzić do świata klienta z otwartym, wspierającym i ciepłym sercem bez żadnych uprzedzeń.
- Co sprawia, że w terapii prowokatywnej klient znajduje rozwiązanie w oparciu o swoje głębokie odczucia a nie umysłowe rozwiązania?
Cały proces prowokatywny celuje w emocje. Terapeuta zaskakuje klienta mówiąc i robiąc niespodziewane rzeczy, które wystawiają na próbę jego nadmiar racjonalizmu.
- Co jest trudne dla terapeutów, którzy zaczynają pracować tą metodą, mając wieloletnie doświadczenie w tradycyjnej pracy terapeutycznej?
Mogą utknąć w punkcie usilnego poszukiwania rozwiązań. Terapia prowokatywna skupia się na celach i rozwiązaniach, ale to są sprawy klienta.
- Co jest wyzwaniem dla terapeutów pracujących prowokatywnie?
Nie wiem. Patrz punkt 16 i 18.
- Frank mówił, że w terapii prowokatywnej nie musisz być perfekcyjny. Dlaczego?
Bo kiedy próbujesz być doskonały i boisz się porażki, tracisz kreatywność. Bardzo pomocne jest przyjęcie zasady wywodzącej się z improwizacji: „Nie trać radości, gdy upadasz”.
- Co przeszkadza terapeutom w nauczeniu się tej metody pracy z klientem?
Trudności w zapomnieniu o niektórych zasadach, które mają wyuczone.
- Dlaczego w terapii prowokatywnej takie ważne jest docenienie klienta?
Patrz punkt 4.
- Co ludzi zachwyca a co dziwi podczas twoich warsztatów?
Terapeuci, zwłaszcza starzy wyjadacze, są często pod wrażeniem braku stresu, śmiechu i szybkich rezultatów, jakie można osiągnąć pracując prowokatywnie. Niektórych szokuje niecenzurowana otwartość względem klienta, ale prawie wszyscy dobrze się przy tym bawią.
- Na czym polega zaangażowanie emocjonalne klienta w procesie terapii prowokatywnej?
Jeśli klient nie jest emocjonalnie zaangażowany, nie ma po co rozpoczynać terapii. Racjonalne przekonania bez ładunku emocjonalnego są terapio-odporne.
Patrz punkt 3 i 14.
- W jednym z wywiadów wspominasz, że terapia prowokatywna to „brak systemu, brak strategii”, czy możesz to wyjaśnić?
Systemy i strategie są świetne i bywają pomocne, jest nawet wiele prowokatywnych strategii i systemów, które twój klient może stosować siedząc wieczorem w wygodnym fotelu. Ale kiedy widzisz klienta, skup się na tym, co pokazuje ci TERAZ, zapomnij o scenariuszu.
- Co jest ważne podczas prowadzenia terapii prowokatywnej?
Patrz punkt 4 plus wszystko to, co powiedziałam o prowokatywnych procesach, esencji, itp.
- Jak szukać pozytywów, czegoś pięknego w kliencie gdy jest nam trudno to dostrzec?
Znajdź coś pozytywnego, nie ważne co. W przeciwnym wypadku zajmij się czymś innym i zapomnij o terapii prowokatywnej. Bez pozytywnych i wspierających uczuć w stosunku do klienta, terapia prowokatywna staje się podła.
- Na czym polega rozwój i uczenie się terapeuty pracującego metodą prowokatywną?
Nie mam pojęcia. To zależy od twojej osobowości. Ale rezultaty są u wielu ludzi podobne: po jakimś czasie stosowania terapii prowokatywnej, nie chcą już bez niej żyć.