Bolał Zygmunta ząb niemiłosiernie. Jeść bidula nie mógł, spać, szczęką ruszać. Nad robotą skupić się nijak nie szło, tylko o zębie myślał. Nic tylko rwać trzeba będzie. Dentysta z pewnością złapie za ząb i będzie ciągnął i ciągnął. Krew będzie sikać na lewo i prawo, a ból z każdym ruchem będzie większy. Iść się obawiał ale iść trzeba było, więc poszedł. Wszedł do gabinetu, tam facet jak dąb ze szczypcami na fotel go sadza. Szast, prast, 5 sekund ząb wyrwany.
Ucieszony Zygmunt pyta: „Ile”?
„800 zł” odpowiada ze spokojem lekarz.
„Co? 800 zł za 5 sekund roboty?”
Dentysta na to: „Jak pan sobie życzy mogę rwać dłużej…”
Jak sobie życzysz możemy rwać dłużej…