O improwizacji w teatrze i prowokatywności
Najważniejsze, by się dobierać do tego, co może wywołać zmianę Rozmowa z Oskarem Hamerskim – aktorem Teatru Narodowego w Warszawie, propagator metody improwizacji.
Najważniejsze, by się dobierać do tego, co może wywołać zmianę Rozmowa z Oskarem Hamerskim – aktorem Teatru Narodowego w Warszawie, propagator metody improwizacji.
Zapis rozmowy w przerwie warsztatów Jeroen Stek’a w Warszawie organizowanych przez Provocare. O prowokatywności, improwizacji, terapii. Zaskakujące, prawda? Oskar – Co u ciebie było pierwsze: terapia czy teatr, improwizacja?
Z Pawłem Najgebauer spotkaliśmy się w Jasiu i Małgosi. Dobre miejsce. Na rozmowę tym bardziej. Ta była trochę improwizowana. Paweł mało miał do czynienia z metodycznym podejściem do prowokatywności, my z metodycznym podejściem do improwizacji. Było o improwizacji, kreatywności, uważności, lęku, życiu.
Joanna: Czym dla Ciebie jest improwizacja? Oskar Hamerski: Kiedy pierwszy raz spotkałem się z improwizacją teatralną poczułem, że znalazłem coś za czym zawsze tęskniłem, chociaż nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Oskar Hamerski: Prowokatywność z tego co zobaczyłem i z tego co rozumiem jest takim tańcem szamańskim dla jednego widza. Jest takim spektaklem aktora dla jednego widza. Widz siedzi podczas niego jak zahipnotyzowany i doświadcza siebie, emocji, różnych myśli … to rodzaj niesamowitegoterapeutycznego, uwalniającego performansu tworzonego dla danej osoby.